Dzień Chłopca jak co roku przebiegał w naszej klasie niestandardowo. Tradycyjnie włączyliśmy się w akcję Samorządu Uczniowskiego - wszyscy byli "pod muszką lub krawatem". A co poza tym?
Na pierwszej lekcji z p. Agatą były oczywiście na początku: życzenia oraz odśpiewane 100 lat. Następnie chłopcy zostali poddani wyzwaniom.
Zaczęło się od zabawy w "głuchy telefon". Chłopcy stali jeden za drugim. Ostatnia osoba dowiedziała się, że ma narysować dom. Próbowała go nakreślić na kartce przyłożonej do pleców osoby przed nią stojącej, ta z kolei na podstawie wrażeń dotykowych - nacisku kredki na plecach powinna odtworzyć rysunek na swojej kartce itd. Chłopcy wykazali się nie tyle umiejętnościami plastycznymi, co niesamowitą fantazją, a ich "dzieła sztuki" nie zawsze miały związek z podanym hasłem :)
Kolejną konkurencją był test smakowy. Nasi Panowie z zawiązanymi oczami mieli odgadnąć, co jedzą. Zabawy było przy tym co nie miara. Jednym udało się bez problemu zgadnąć jedzony produkt, inni... mieli trochę "pod górkę" :)
Na koniec dziewczęta wymyśliły test "czytania z ruchu ust". Osoba ze słuchawkami na uszach, zagłuszona bardzo głośno włączoną muzyką, miała za zadanie odgadnąć słowo wypowiadane przez kolegę. Hasła podawały dziewczęta. Trzeba przyznać, że czasem były to słowa karkołomne, przy których można było sobie "połamać język".
Wszystko to zajęło nam całą lekcję. Chłopcy myśleli, że to już koniec świętowania.
Tymczasem dziewczęta, w porozumieniu z wychowawczynią, wymyśliły jeszcze jedną niespodziankę. Na kolejnej lekcji z p. Agatą, która zaczęła jakby nigdy nic zajęcia z innowacji matematycznej, Marysia i Kasia zgłosiły, że źle się czują. Pod pretekstem pójścia do pielęgniarki, w towarzystwie Asi, opuściły salę, a po pewnym czasie wróciły... z okrzykiem SURPRISE! i kolejnym 100 lat, dzierżąc w rękach pizze z dodatkami i napoje.
Mina chłopców była bezcenna, a spożywanie pizzy zajęło prawie połowę kolejnej lekcji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz